żo bowiem zbudowana tam nowa dzielnica stolicy raziła jaskrawą białością, której ton mógł złagodnieć dopiero z latami; Monte Campidoglio, starożytny ołtarz Jowisza, Kapitol, wzgórze promienne sławą, a dziś ledwie wyróżnić się dozwalające kwadratową wieżą na pałacu Senatu; Monte Quirinale z długą fasadą pałacu królewskiego, brutalnie żółtą i odskakującą naprzód od tła ciemno-zielonych ogrodów. A prócz Santa-Maria-Maggiore, ileż kościołów widział papież z okien swej sypialni. Wszystkie bazyliki! San Giovanni in Laterano, tę kolebkę papieztwa, San Paolo fuori le mura, basilica Santa-Croce, Santa Angella! Wszystkie kopuły Gesù, San-Andreo-della-Valie, San-Carlo, San-Giovanni-di-Fiorentini! Wszystkie kościoły Rzymu, wszystkie czterysta kościołów, nadających miastu postać świętego grodu o niezliczonych wieżycach i krzyżach. Widział wszystkie sławne pomniki mówiące o dawnej chwale, potędze i dumie Rzymu, zamek świętego Anioła, ten grobowiec cesarzów rzymskich, zamieniony w warownię stolicy papiezkiej; widział bielejącą linię innych grobowców ciągnących się wzdłuż Via Appia; widział kolosalne ruiny starożytnej Romy, łaźnie Karakalli, dom Septyma Sewera, kolumny, portyki, łuki tryumfalne, wspaniałe wille i pałace kardynałów z epoki Odrodzenia, pałac Farnese, pałac Borghese, willę Medici, i tyle innych wyróżniających się dachem i fasadami wśród tłumu pospolitych domów. Lecz
Strona:PL Zola - Rzym.djvu/575
Ta strona została uwierzytelniona.