Strona:PL Zola - Rzym.djvu/581

Ta strona została uwierzytelniona.

to natychmiast, pomimo skojarzonego i przeciwdziałającego motłochu ludzkiego, pomimo logicznej niemożliwości faktu. Karta historyi odwrócić się może zaraz i Rzym przywróconym zostanie prawowitemu władcy. Ach, jakiż słodki będzie ten powrót zbłąkanej owieczki! Jak czułością wezbrane serce pasterza zadrży radośnie i po ojcowsku powita korzący się i oddający Rzym ten ukochany! Rzym ten upragniony, przez lat tyle przez najezdcę poniewierany, plugawiony, szpetotą nowych domów pstrzony i kalany! A może Leon XIII myślał teraz właśnie, co pocznie wtedy, z tą olbrzymią dzielnicą niewykończonych domów, rozpoczętych tuż w pobliżu Watykanu. Czy zburzy je... czy też pozostawi jako dotykalny dowód szaleństwa najezdcy?... I tak marzenia swe snuł dalej Leon XIII, wyobrażając sobie że nagła zmiana zajść może lada chwila, a jakąkolwiek ona będzie, to lepszą być musi od obecnego stanu; woli rzeczpospolitą niż panowanie sabaudzkiego domu! Bo dla czegóżby miał się lękać federacyjnej rzeczypospolitej?... Włochy podzieliłyby się wtedy na dawne polityczne grupy, na dawne księztwa, oddanoby mu Rzym i uznano w nim protektora i opiekuna nowo utworzonej formy rządu. Odzyskawszy w ten sposób przynależne sobie stanowisko we Włoszech, papież sięgał myślą dalej, ku Francyi, ku Hiszpanii, kto wie, może nawet Austrya przyłączyłaby się do wielkiej federacyi południowych państw euro-