Strona:PL Zola - Rzym.djvu/586

Ta strona została uwierzytelniona.

względu na jej nadzwyczajną piękność. Niepokój swój Benedeta zdradziła, odwracając rozmowę w innym kierunku.
— Siadaj, drogi księże Piotrze... Dobrze, żeś właśnie nadszedł w tej chwili, bo zaczęłyśmy obgadywać bliźnich... Mój Dario ma sławę zdobywcy serc niewieścich... wszystkie kobiety w Rzymie są w nim rozkochane... Ogólne jest przypuszczenie, że białe bukiety z któremi Tonietta jeździ od paru tygodni po Corso i po Pincio, są codziennemi darami mojego Daria...
Celia z wielkiem ożywieniem i przejęciem zawołała, ujmując rękę przyjaciółki.
— Ależ to nie są przypuszczenia, moja najdroższa... to pewność... najzupełniejsza pewność... Z początku myślano, że te kwiaty Tonietty pochodzą od młodego Pontecorvo, inni sądzili, że od porucznika Moretto... Mnóstwo było przypuszczeń i tylko tem się zajmowano podezas spaceru... Ale dziś wszyscy wiemy, że kwiaty pochodzą od Daria... i że Tonietta jest szalenie w nim zakochana... Dario o tem wie wybornie, temi dniami widziano go w teatrze, a podczas przerwy ukazał się w loży Tonietty...
Słuchając rozmowy, Piotr przypomniał sobie, że podczas spaceru z młodym księciem Boccanera w ogrodzie na Monte Pincio, widział Toniettę. Dario mu ją pokazał jako jedną z rzadkich dam pół-świata, któremi zajmowało się arystokratyczne kółko towarzyskie w Rzymie. Przypomniał