Mieszkanie Daria, złożone z trzech pokoi, z salonu, sypialni i ubieralni, znajdowało się na pierwszem piętrze, obok mieszkania kardynała. Okna sypialni młodego księcia wychodziły na pałacowy ogród i na Tybr, płynący poniżej. Przebywszy olbrzymiej wysokości schody pierwszego piętra, dalej przedsionek i długą galeryę, należącą już do mieszkania kardynała i tłumiąc odgłos kroków, by nikt ich nie posłyszał idących, wnieśli wreszcie Daria do jego sypialni i położyli na łóżku.
Wiktorya zaśmiała się cichutko, uradowana, że przenieśli rannego, nie budząc niczyjej uwagi.
— Otóż i leży już wygodniej... Niechajże pani nie trudzi się trzymaniem lampy... teraz można ją postawić... oto tutaj na stole... tu najlepiej... Kontenta jestem, że nas nikt nie słyszał i nie widział... prawdziwe szczęście, że donna Serafina musiała dziś wyjechać na miasto... i że don Vigilio jest zajęty u Jego Eminencyi... owinęłam ramiona Daria moją spódnicą... więc ani kropla krwi nie padła na schody... ale jeszcze się o tem przekonam... pójdę tam z gąbką... bo na dole, pewno zostały ślady...
Zamilkła i przystąpiwszy do łóżka, wpatrzyła się w twarz Daria.
— Oddycha... lepiej teraz oddycha... więc niechajże państwo go pilnują, a ja co prędzej biegnę do naszego doktora... jemu można zaufać... doktór Giordano był przy twojem przyjściu na
Strona:PL Zola - Rzym.djvu/598
Ta strona została uwierzytelniona.