Strona:PL Zola - Rzym.djvu/671

Ta strona została uwierzytelniona.

powierzono napisanie raportu o książce oskarżonej przed kongregację Indeksu?...
— Jakto... więc pan wiesz nazwisko prałata piszącego raport?... Monsignor Nani powierzył panu to nazwisko?... Nie myślałem, by chciał się posunąć tak daleko!...
Don Vigilio, obejrzawszy się podejrzliwie na wszystkie strony i jakby porwany chęcią okazania życzliwości Piotrowi, dodał głosem zniżonym:
— Nie, nie, nie rozpoczynaj swoich wizyt od monsignora Fornaro! Idź najpierw z pokorną postawą do prefekta kongregacyi Indeksu, do Jego Eminencyi kardynała Sanguinetti. Ten nigdy by ci nie przebaczył, gdybyś go pominął i wizytę swą na później odłożył... jemu więc najpierw złóż należną czołobitność...
Zamilkł, znów rzucił dokoła niespokojnym wzrokiem i prawie do ucha Piotrowi szepnął trwożliwie:
— On wiedziałby zaraz, żeś go pominął... on należy do tych, co wszystko natychmiast wiedzą... tu wszystko się wie...
Wypowiedziawszy to, don Vigilio nabrał nieco otuchy i wzruszony własną śmiałością, ujął ręce Piotra w schorzałe swe dłonie, mówiąc z nieokazywaną dotąd serdecznością:
— Proszę wierzyć, że pragnąłbym oddać ci jaką rzeczywistą usługę... Przekonałem się, patrząc na ciebie codziennie od kilku miesięcy, że jesteś