Strona:PL Zola - Rzym.djvu/700

Ta strona została uwierzytelniona.

kowałeś... późniejszych, gołosłownych komentarzy nikt nie uwzględni... Z tego też powodu kongregacya nigdy nie wzywa autorów danego dzieła i z ich strony żąda jedynie odwołania napisanej książki... Odwołania bez komentarzy. Podług mnie, najlepiej zrobisz, wycofując swoją książkę przed wydaniem o niej wyroku... Tak, powinieneś się poddać... Nie chcesz?... Ach, mój kochany, jakże niezmiernie jesteś młody!
Monsignor śmiał się teraz głośno z powodu niemego zaprzeczenia Piotra, który wstrząsł się cały i hardą przybrał postać, słysząc rady dawane mu przez uprzejmego prałata. Już przy samych drzwiach monsignor, zniżywszy głos, rzekł z wielką serdecznością:
— Pozwól, że jeszcze cię zatrzymam... lecz tak gorąco pragnę dopomódz ci w twojem położeniu... Ja osobiście nic nie jestem w stanie uczynić dla ciebie... Włożono na mnie obowiązek napisania sprawozdania, więc obowiązek ten spełnię, sprawozdanie moje zostanie wydrukowane, przeczytane i kongregacya wyda wyrok, jaki zechce. Lecz człowiekiem niezmiernie wpływowym jest sekretarz kongregacyi, ojciec Dangelis... on może przeprowadzić co zechce... Idź więc do niego... Klasztor dominikanów znajduje się w pobliżu piazza di Spagna... Tylko nie mów nic o mnie... Do widzenia, mój kochany... do widzenia!
Za chwilę Piotr znalazł się na piazza Navone, nieco oszołomiony przyjęciem jakiego doznał ze