Strona:PL Zola - Rzym.djvu/734

Ta strona została uwierzytelniona.

wie, że oni nienawidzą kardynała i na tem się opierając, przypuszcza, że w razie wyboru nowego papieża, oni go podtrzymają... Wątpię, by tak było... bo jezuici są zbyt chytrzy i mądrzy, by mieli podtrzymywać kandydaturę... Ale on niema czasu na chłodne zastanowienie się... pędzony ambicyą, gorący w swych żądzach, wierzy w to, czego pragnie. Powiadasz, że obecnie wyjechał do Frascati?... Ręczę ci, że ten wyjazd spowodowała wiadomość o chorobie papieża... umyślił sobie, że powinien się usunąć... uważając takie chwilowe opuszczenie Rzymu za wygodną i zręczną taktykę...
— No a papież... powiedz mi, czem jest wławie Leon XIII?...
Don Vigilio zawahał się, zaczął szybko mrugać powiekami, lecz przemógłszy opadającą nań trwogę, zawołał z przekonaniem:
— Leon XIII jest jezuitą... tak, na pewno jest jezuitą, chociaż wielu utrzymuje, że jest on po stronie dominikanów... i jest w tem wiele prawdy... on sam ma przekonanie, że w duchu jest dominikaninem... nawet zaprowadził wiele reform mogących to poświadczyć. Lecz można być jezuitą bezwiednie, niechcący, otóż Leon XIII jest tego najoczywistszym przykładem. Rozpatrz się uważnie w jego postępowaniu, w jego czynach, w jego polityce, a wtedy jasno ujrzysz, że to esencya jezuityzmu. Jest może takim bezwiednie z przyrodzenia, a przytem wszystko co go ota-