na, widzi w nim przyszłego wielkiego papieża, wymarzonego przez siebie, który ludami i światem zawładnąwszy, wskrzesi wielkość Rzymu, stolicy wszystkich narodów. Przypuszczam, że prócz tych ogólnych celów, Santobono widzi także sporo korzyści osobistych w całej tej sprawie, naprzykład zdobycie dla siebie tytułu kanonika, oraz pozyskanie pomocy i oparcia w trudnych okolicznościach życia, chociażby takich, jak wydostanie brata z więzienia. Pod tym względem, jest on podobny do ogółu tutejszych księży... każdy z nich upatruje sobie kardynała i wierząc, że ten a nie inny zostanie z czasem papieżem, służy mu z zaślepieniem, bo wie, że w razie szczęścia, pan nie zapomni o wiernym swoim słudze... Dziś Leon XIII jest chory, może umrze, więc cóż dziwnego, że Santobono biegnie do swojego kardynała, by się dowiedzieć o nowinach z Rzymu... biegnie, pędzony żądzą ujrzenia swego kandydata i sprawdzenia, o ile jest blizki zdobycia tiary...
Piotr, mocno zaniepokojony, zapytał:
— Więc papież jest rzeczywiście niebezpiecznie chory?...
Hrabia się uśmiechnął i, wznosząc ręce do góry, zawołał:
— Któż może o tem wiedzieć... oni zawsze chorują, gdy uznają tego potrzebę. Lecz prawdopodobnie Leon XIII jest niezdrów, mówiono
Strona:PL Zola - Rzym.djvu/784
Ta strona została uwierzytelniona.