Strona:PL Zola - Rzym.djvu/843

Ta strona została uwierzytelniona.

Piotr zamienił jeszcze kilka słów z hrabią i patrzał wraz z nim na oddalającą się ogromną postać Santobona, który po chwili wszedł w otwartą monumentalną bramę pałacu Boccanera. Wszedł i zniknął wraz z koszykiem kryjącym przeznaczenie.