Strona:PL Zola - Rzym.djvu/854

Ta strona została uwierzytelniona.

Narcyz bezustannie wymieniał wchodzących książąt, księżniczki, mężów stanu, wysokich urzędników, dyplomatów, ministrów, bogatych mieszczan, oficerów, mięszaninę wszystkich warstw społecznych, a prócz tego cudzoziemców i cudzoziemki z wszystkich krajów starej Europy i obu Ameryk. Następnie znów zwrócił uwagę Piotra na państwo Sacco i opowiadał jak niezwykłą kobietą jest ta ładna i skromnie wyglądająca pani Sacco. Taktem swym i sprytem, skrzętnością i wytrwałością niemało ona dopomogła swojemu mężowi do wydobycia się na wierzch i zadowolenia bezmiernej ambicyi zdobycia stanowiska, dojścia do władzy. Doprowadzała ona wszystko do równowagi, wszystkie zapędy swego męża i naprawiała wybryki, jakich się dopuszczał skutkiem zapalczywości swego charakteru. Był on jej winien bardzo wiele, a nikt się nie mógł domyślić, że to ona nim kieruje. Marzeniem jej było stworzyć u siebie salon, w którymby się zbierało grono ludzi wpływowych, bogatych, wybitnych, lecz dotąd nie mogła jeszcze pozyskać arystokracyi. Chciała być twórczynią salonu świata białego, kierującego ludźmi i wypadkami, lecz dotychczas pozostawało to tylko projektem, chimerą.
— Czy widzisz, jak ona niby od niechcenia uważa na wszystko i na wszystkich?... Uczy się i układa plany. A teraz, ponieważ jest zpowinowaconą z książętami Buongiovanni, spodzie-