Strona:PL Zola - Rzym.djvu/878

Ta strona została uwierzytelniona.

tilio i zawsze skromna i taktowna pani Sacco, dla której królowa okazała się szczególnie uprzejmą.
Po chwili zdarzyła się drobna okoliczność, o której wieść rozniesiono natychmiast po sąsiednich salonach pełnych gości i każdy nad nią czynił swoje osobiste spostrzeżenia. Królowa, spostrzegłszy Benedettę, którą widziała w Kwirynale jako hrabinę Prada, uśmiechnęła się do niej tak łaskawie, że Benedetta czuła się obowiązaną zbliżyć i dostąpiła zaszczytu zamienienia z królową kilku zdań. Rozmowa, prowadzona głośno, świadczyła o pochlebnych względach, jakie Benedetta pozyskała i posiadała w sercu królowej, która najniezawodniej nie wiedziała o unieważnionem dzisiaj małżeństwie, oraz o projektowanym związku Benedetty z Dariem Boccanera, związku dzisiaj publicznie wyjawionym na tem galowem przyjęciu, które stało się obchodem podwójnych zaręczyn. Wszakże łaskawe zachowanie się królowej wywarło potężne wrażenie wśród zgromadzonych i Benedetta, wyróżniona przez tę najlepszą, najcnotliwszą i najrozumniejszą monarchinię, stała się uznaną tryumfatorką balu, wszystkie bowiem serca i oczy wyrażały najwyższy zachwyt dla niej.
Prada cierpiał nadmiernie. Podczas gdy rój strojnych kobiet otaczał i defilował przed królową, podczas gdy król rozmawiał z najwybitniejszymi z zebranych gości, Prada wciąż tylko wi-