Strona:PL Zola - Rzym.djvu/989

Ta strona została uwierzytelniona.

wyżsi dygnitarze Kościoła?... Jakże mógł myśleć aby było inaczej?.. Jak mógł dać się uwieść ułudzie, wchodząc tu i z miłością patrząc na tego starca o steranych siłach, wyczerpanego wiekiem i pragnącego spokoju?... Wielki niepokój powstał w sercu Piotra, zbudziły się w nim uśpione wątpliwości, zawrzała chęć oporu, walki. Ach tak, mieli słuszność ci, którzy mu mówili, że papież Leon XIII jest raczej mózgiem niż sercem, człowiekiem o bezgranicznej ambicyi, kierującej nim od najwcześniejszej młodości. Wszak chcąc uzyskać od swej rodziny potrzebne fundusze, obiecywał jej dojście swe do najwyższej władzy. Wolę jego i wytrwałość można było podziwiać przez cały ciąg jego długiej karyery a teraz, gdy zajął miejsce na tronie, chciał panować, panować i rządzić z władzą nieograniczoną, w imię nieomylności swojej, będącej dogmatem jego życia.
Piotr widział to wszystko ze szczególniejszą dokładnością, wszakże całym wysiłkiem woli chciał pozostać wiernym swoim marzeniom, więc zawołał:
— Ach Ojcze święty, błagam cię o litość. Zechciej powstrzymać słowa napomnienia względem Jego Eminencyi kardynała Bergerat! Mnie do rozpaczy doprowadza myśl, że on mógłby doznać zmartwienia z powodu mojej nieszczęśliwej książki! Jeżeli jestem winien, niechaj na mnie spadają wszystkie kary, lecz nie na Jego Emi-