kła się władzy świeckiej?... Tego rodzaju twierdzenia są niegodne księdza, to chimery mogące się zrodzić w głowie człowieka niemającego pojęcia o warunkach dotychczasowego bytu stolicy apostolskiej. Władza świecka jest nieodzownem naszem prawem, a zrzeczenie się tego prawa mogłoby przyprawić nas o zgubę. Czy nie odczuwasz całego sofizmu twojego twierdzenia, że władza papieża tem będzie wyższą, im szczerzej się zrzecze kłopotów nieodzownie połączonych z dobrami tej ziemi?... Tak, jesteś obdarzony dziwnego rodzaju wyobraźnią, by módz utrzymywać coś tak niedorzecznego... Przytem, wypowiadasz swe pragnienie, by papież rządził światem w imię miłosierdzia i dobroci! A któż wtedy otoczy nas szacunkiem, poważaniem?... Kto nam da chociażby piędź ziemi, na której byśmy mogli złożyć naszą głowę, steraną wędrówką po szerokim świecie?... Kto nam zapewni niezależność, jeżeli będziemy pod opieką państw obcych?... To bezpodstawne rojenia! Rzym jest naszą własnością, otrzymaliśmy go w spadku po poprzednikach naszych, ziemia ta jest naszą ziemią, jest opoką, na której Kościół został zbudowany, strzedz Rzymu i ziemi jego, jest naszym obowiązkiem, a zrzec się go — byłoby zamachem przeciwko świętemu Kościołowi rzymsko-apostolsko-katolickiemu. Wreszcie zrzeczenie się takie jest niepodobieństwem chociażby dlatego, że związani jesteśmy przysięgą złożoną Bogu i przed ludźmi.
Strona:PL Zola - Rzym.djvu/998
Ta strona została uwierzytelniona.