Strona:PL Zola - Wzniesienie się Rougonów (1895).djvu/136

Ta strona została uwierzytelniona.

i mięka, od pierwszego słowa, jakie wyrzekł, stanowczo odmówiła swego współdziałania, oświadczając, że nie będzie niepokoiła starszego syna.
— Jestem nieszczęśliwa — wyjąkała — masz racyę, że się gniewasz, ale dla mnie byłby to zbyt ciężki wyrzut sumienie, gdybym moje dziecko posłała do kryminału. Nie, wolę żebyś mię wybił.
Widząc, że tylko łzy uzyska w odpowiedzi, powiedział „że matka ponosi słuszną karę i że nie zasługuje na jego litość“.
Wieczorem, Adelajda, rozdrażniona ciągłemi utarczkami z synem, dostała zwykłego ataku nerwowego, w którym leżała sztywna i nieprzytomna. Młody człowiek rzucił ją na łóżko i zaczął wszędzie szperać, czy nie znajdzie gdzie ukrytych pieniędzy. Znalazł w szafie czterdzieści franków i zabrał je. Zostawiwszy w domu matkę zdrętwiałą, poszedł na pocztę i dyliżansem pojechał do Marsylii.
Sądził, że potrafi skłonić kapelusznika Moureta, który się ożenił z jego siostrą Urszulą, żeby się przyłączył do popierania praw swojej żony. Ale i te rachuby omyliły go. Mouret oświadczył, że przyzwyczaił się uważać Urszulę za sierotę i że za żadną cenę nie będzie rozpoczynał sporów z jej rodziną. Antoni, widząc że go zimno przyjęto, śpiesznie zabierał się do wyjazdu, upatrując przytem sposobności pomszczenia się za wzgardę, jaką czytał w oczach szwagra. Uważał że siostra jest blada i osłabiona, odezwał się więc do jej męża:
— Strzeż się, moja siostra była zawsze wątła, teraz jest bardzo zmienioną, możesz ją utracić...