ją trawiące. Zostawiła troje dzieci. Ośmioletnią córkę Agatę, która później wyszła za urzędnika i dwóch chłopców; starszy, Franciszek, miał lat dwadzieścia trzy, młodszy, imieniem Sylweryusz, zaledwie lat sześć. Dla Moureta śmierć żony była bolesnym ciosem, po którym się już nie podniósł. Wegetował przez rok jeden, niczem się nie zajmując, tracąc nawet fundusz zaoszczędzony. Nakoniec jednego poranku znaleziono go powieszonego w gabinecie, gdzie się jeszcze znajdowały rzeczy Urszuli.
Syn starszy, który odebrał wykształcenie handlowe, poszedł na subjekta do Rougoua, na miejsce opuszczone przez Arystydesa.
Rougon, pomimo nienawiści do Macquartów, przyjął chętnie siostrzeńca, wiedząc, że jest pracowity i skromny. Potrzebował człowieka życzliwego, któryby dopomógł mu do lepszego poprowadzenia interesów. Zresztą, kiedy Mouretom dobrze się działo, miał dla nich wielki szacunek i z siostrą się pogodził. Zapewniając byt Franciszkowi, może mniemał, że po części wynagradza tych, których skrzywdził. Unikał tym sposobem zbyt ciężkich wyrzutów sumienia. Oszuści także liczą czasami na uczciwość...
W każdym razie zrobił dobry interes. Siostrzeniec był pomocnikiem jakich mało. Jeżeli w owym czasie, firma Rougonów nie zrobiła majątku, to nie z winy tego pilnego i spokojnego pracownika, stworzonego na to, żeby siedział za kontuarem w sklepie korzennym, pomiędzy butlą oliwy
Strona:PL Zola - Wzniesienie się Rougonów (1895).djvu/158
Ta strona została uwierzytelniona.