Strona:PL Zola - Wzniesienie się Rougonów (1895).djvu/216

Ta strona została uwierzytelniona.

i dobra, była dla niego Miettą, on był bohaterem; jeżeli czytał przygody romantyczne, żenił się z nią na końcu, albo z nią razem umierał. Jeżeli czytał jaki pamflet polityczny, lub ekonomiczną rozprawę, co wolał od romansów, z tej prostej przyczyny, że półmędrkowie zawsze mają skłonność do czytania rzeczy trudnych i z tem umiał ją połączyć. Sądził, że uczy się jak należy być dobrym i kochającym i że takim dla niej będzie, gdy się pobiorą. Lubił mieścić się z nią w utopiach humanitarnych, o których marzyli za dni naszych ludzie znakomitsi, złudzeni ideą szczęścia powszechnego. Mietta w jego przekonaniu była potrzebną do zniesienia pauperyzmu, do ostatecznego tryumfu rewolucyi. Noce spędzane na gorączkowem czytaniu, od którego oderwać się nie mógł, ciało zacieśnione w szczupłej przestrzeni gabinetu, wzrok wytężony przy słabem świetle lampy, wprowadzały go w stan nerwowy, prawie w upojenie, podczas którego układał plany nowych społeczeństw, aż niedorzeczne zbytkiem szlachetności, gdzie kobietę w postaci Mietty, narody wielbiły na klęczkach. Wpływy dziedziczne usposobiły go do utopii; nerwowe zboczenia babki przeszły u niego w zapał chroniczny, w popędy do podniosłych i niemożliwych rzeczy. Dziecięce lata w samotności przeżyte, nadewszystko nauka połowiczna, szczególniej spotęgowała w nim skłonności wrodzone. Lecz jeszcze nie doszedł do tego wieku, żeby myśl stała, niewzrusze-