Strona:PL Zola - Wzniesienie się Rougonów (1895).djvu/48

Ta strona została uwierzytelniona.

dek ten obudził powszechne zadziwienie; nikt nie mógł zrozumieć, dla czego Adelaida wolała chłopaka prostego, ubogiego i niezgrabnego, który zaledwie że umiał rozmówić się po francuzku, niż kilku innych młodych ludzi, synów dostatnich rolników, którzy starali się o jej względy. Ponieważ na prowincyi wszystko musi być jasno wytłomaczonem, pilnie dochodzono tajemnych powodów zawartego związku; przypuszczając przedewszystkiem, że tenże stał się koniecznym... Lecz fakta zaprzeczyły obmowie. Adelaida dopiero po dwunastu miesiącach pożycia małżeńskiego powiła syna. Kumoszki, rozgniewane że się pomyliły, nie przestawały śledzić mniemanej tajemnicy. W półtora roku po ślubie, Rougon zmarł nagle na zapalenie mózgu, którego się nabawił, opielając grzędy marchwi na wielkiem słońcu. Zaledwie rok upłynął, młoda wdowa znowu dała powód do niesłychanego zgorszenia; miała kochanka i wcale się z tem nie kryła. Przedmiot miłości nie przyłożył się bynajmniej do złagodzenia opinii. W głębi uliczki św. Mittra, w domostwie, którego tyły stykały się z posiadłością Fouque’ów, mieszkał człowiek złej opinii, o którym inaczej nie mówiono, jak: „ten hultaj Macquart“. Macquart miał zwyczaj znikać z miasta na kilka tygodni; potem widziano jak powracał do domu, trzymając ręce w kieszeniach i pogwizdując w najlepsze, jakby szedł z zamiejskiej przechadzki. Nie posiadał on żadnych dochodów,