Strona:PL Zuzanna Ginczanka - O centaurach.djvu/26

Ta strona została uwierzytelniona.

— a tutaj pachnie żywicą,
esencja tęży się z barw,
druciany sopran marców na lipców alt się nawija.
W smolistej szczelnej arce własnych rozgrzanych spraw
chłoszczący rozchłyst potopu
i świat świszczący omijam.