Idzie górnik drogą,
Laseczką wywija,
Dziwują się ludzie,
Co to za bestyja?
Górnik ci ja górnik
Stare górniczysko,
Nie pijam ja wody,
Ino gorzałczysko.
Górnik ci ja górnik,
Na krzyż młotki noszę,
Nie jednej panience,
Serduszka ukruszę.
Niech bedzie państwu dobranoc,
Bo muszę iść do kopalni na noc.
Kominiarza stan milutki,
Wytrze komin, łyknie wódki,
Wytrze komin, skrobnie gracą,
Za to mu ludzie zapłacą.
A nad berła i korony,
Kominiarz jest wywyższony,
Chociaż na królewskim gmachu,
Kominiarz hula po dachu.
Oryl pije, oryl traci,
Na oryla płaczą dzieci,
Płaczą dzieci, placze żona,
Że oryla niema w doma.
Dziewczyna śpiewa:
Matka mnie tu przysłała,
Macie mi dać Michała,
Raczcie mnie wnet odprawić,
Bo się nie mam z kim bawić.
Matka Michała:
Pięknaś ty jak malina,
Przecięś młoda dziewczyna,
Jeszcze ci nie nawała,
Tak wręcz żądać Michała.
Dziewczyna:
Wy matuchno nie dbacie,
Swegoć mężulka macie,
I jać-bym też nie dbała,
Gdybym miała Michała.
Matka Michala:
Mój Michałek nieśmiałek,
Chłopa tylko kawałek,
Nie dostaniesz Michała,
Bobyś go nie kochała.
Dziewczyna:
Niechby był i dzióbaty,
Ślepak, kulas, garbaty,
Jabym nim nie gardziła,
Mąż-ci dobry rzecz miła.
i śpiewa razem z dziewczyną:
Więc dostaniesz |
Michała |
Byś go ino |
kochała |
Już już |
za trzy niedziele |
Będziem mieli |
wesele. |
Gdzie koza chodzi, tam żytko rodzi,
Kędy jej tropy, powstają kopy,
Gdzie zwróci rogi, wznoszą się stogi,
A za bogate plony w zapłatę,
Przyjmie z ocbotą owsa rzeszoto
I dla okrasy wianek kiełbasy.