Strona:PL Zygmunt Gloger - Trzej rycerze.djvu/08

Ta strona została uwierzytelniona.

Cudnej krasy ma lica,
Z wodnych lilij jej szata,
Modrą falą dziergana,
A gwiazdkami przetkana.
I do tego bogata,
Wielka skarbów komora,
A w zapaśnej komorze,
Wszystkie rybki jeziora,
I wszystko co w jeziorze.
Jakże cudna świetlica
W której biorą ślub młodzi,
Sam im księżyc przyświeca
Srebrząc nurty powodzi,
Aż lśni do dna głębina.
Stado rybek wśród toni,
Co wesoło się goni,
To weselna drużyna.
Godowemi tanami,
To bój z jezior duchami,
Dziki łoskot bałwanów,
To kapela do tanów.

Nim syn wróci twój młody,
Długo będziesz oczyma
Śledzić drogę do chatki;
Bo kto sprawia te gody,
Łzy dla matki już niema,
Ni uścisku dla matki.