Ta strona została uwierzytelniona.
Roma, November 1840.
ak więc ciągle z burz na burze
Wśród błyskawic po otchłani —
Bez wytchnięcia, bez przystani —
Aż się wreszcie w głąb zanurzę!
Ilem razy wśród zawiei
Oczy smutne wzniósł do góry
I gdzieś szukał gwiazd nadziei —
Cóżem ujrzał — tylko chmury!
„Oto cisza, wiatr już kona“
Ile razy rzekłem sobie,
Głos mi odgrzmiał z burzy łona:
„Ciszy niema, jedno w grobie.“