Strona:PL Zygmunt Krasiński - Pisma T1.djvu/124

Ta strona została przepisana.

— Wiem o tem, że sama i dla tego na śmierć się gotuję. Giermku, nie przeszkadzaj myślom moim, bo długi wątek życia muszę okręcić w około chwil tych kilku, co mi jeszcze pozostały, a potem rozkazy Cara wypełnisz!
— O zważaj, zważaj na moje słowa, pokochałem ciebie najcudniejszą wśród urodziwych, kiedy anioł zesłany od Allaha, przelatując powietrze, zatrzymałby się wr locie, roztoczył nad tobą skrzydła i przypatrywał się tobie; tak samo, jak gdyby nowrą spotkał gwiazdę, w chwili kiedy na rozkaz Stwórcy wznosi się z otchłani i pierwsze najświeższe promienie rozsyła po świecie.
Dziś, hurysso moja, po długiem niewidzeniu znów oglądam ciebie; ale mgła żałości obwija twe czoło, jad głodu i nędzy wgryzł się w rysy twoje, pył długich błędów i bitew przypruszył kwiecie jagód twoich, i na powiekach dźwigasz ciężar bezsennych nocy. Byłaś jak chmura ukochana od słońca, na całem niebie żadna insza jej nie zrówna, ona jedna ciągnie oczy k’sobie: bo do niej całego nieba zbiegły się jasności, szkarłaty i złota, wiatry jej się przymilają i śpiewają w chórze podczas błękitnej żeglugi. A teraz zda mi się, jakoby zaszło słońce, a owa piękna, została z tyłu. Księżyc wnijdzie i srebrem ją wieńczy, ona cała srebrna przetykana gwiazdami, i patrzę na nią dotąd i kocham dotąd. Zerwij się do lotu chmuro, przybiegnij od morza; gdzie takiego drugiego znajdziesz coby zarówno cię ubóstwiał, czyś w pełni czyś o zmierzchu twej chwały.
Zważaj, zważaj na moje słowa. Car tu jest niczem; z potęgi jego śmieje się Agaj-Han jak z kurzawy, którą z nóg otrząsa. Ja tu panem na całą pustynię. Zapomnij o przeszłości jako o ptaku co przeleciał i nigdy nie wróci. Na rączych koniach uchodź ze mną razem. Za temi piaski murawy się zielenią, kwiecia niemiara i ocean rozkoszy. Tam hu-