Czy nie wiesz, że o tej godzinie zwykłem modlić się do Pana? —
To poczekam.
Czy nie wiesz, że w samotności zwykłem modlić się do Pana?
To powiedz kiedy chcesz a wrócę po ciebie.
Wieczorem zastaniesz mnie na tem samem miejscu.
Przez Boga żywego, człowiecze chodź ze mną, proszę cię, chodź — bez ciebie nie będę umiał celować. Aż na tamten szczyt nagi dostać się musim — tam kryształy rosną i dzikie zawieszają się kozy — chodź! strzelcy mówią, że stamtąd świat cały widać!
I stąd można świat cały zobaczyć!
Jak?
Zamknąwszy oczy i ukorzywszy ducha przed Panem!
Znowu zatrąbili — bądź zdrów! teraz z góry na dół, potem znów w górę, w górę aż pod te obłoki. Aligier! serdecznie mi żal, że nie chcesz iść zemną!
Nie podawaj się tak naprzód — czepiaj się gałęzi — widzę przecież — widzę — tylko nie oglądaj się ku mnie — ostrożnie tam, koło wodospadu! —