Gdzieżeś tak długo się bawił?
Pozwól, niech tylko z tym człowiekiem skończę. Zowiesz się?
Ambrosio, na Waszej Signorii usługi.
Gdzie zwykle stoisz z gondolą twą?
Tam, gdzie mnie Wasza Signoria wzięła, u mostu Rialto.
I pewno, mówisz, w pałacu Kornerów, gdzieś mi te pyszne filary oglądać kazał po księżycu, mieszka Książe?
A któż tego nie wie w Wenecyi?
Dwaś sfinxy także mi pokazywał koło drzwi bocznych i coś napomknąłeś mi czy o sfinksach, czy o drzwiach tych, — już zapomniałem.
Miałem zaszczyt mówienia Waszej Signorii, że temi drzwiami zwykle Księżna w każdą niedzielę z rana wychodzi, by płynąć na Mszę do San Georgio.
Tak — prawda! Mówiłeś, że Książe sam nigdy na Mszy nie bywa!
Przepraszam Waszą Signoriję, bo o tem ja nie wiem; zapewne bywać musi jak każdy prawowierny ka-