Strona:PL Zygmunt Krasiński - Pisma T1.djvu/206

Ta strona została przepisana.
Młodzieniec.

Przez Boga żywego nie dam! O Aligier, czyś tyranem, ja tylko dźwięk głosu jej usłyszeć chcę — nic więcej, i tegoby mi nie wolno było?

Aligier.

Nic więcej ?

Młodzieniec.

Sam się przekonasz — wierz mi! Tylko dźwięk głosu usłyszeć, tylko myśl tej duszy przejąć ... nic, nic więcej!

Aligier.

On wierzy i głęboko że nic więcej!

Młodzieniec.

I cóżby ci pomogło nawet gwałtem duchowym przegiąć wolę mą? wydrzeć przyrzeczenie? Cóż nada gwałt? po gwałcie bunt!

Aligier.

Wiem i to!

Młodzieniec.

Kochaj mnie!

Aligier.

Ponuro mi!

Młodzieniec.

O Boże! słowam jeszcze do niej nie wyrzekł, a już tak cierpię za nią!

Aligier.

Masz, bierz jak co wieczór, przyjaźni błogosławieństwo. Nie chcę, byś cierpiał dziś już, ty co będziesz cierpiał tyle!

Młodzieniec.

Ah! dziękuję ci! daj mi się rzucić w twe objęcia, tak — niech serce moje na twem chorem bije!