Strona:PL Zygmunt Krasiński - Pisma T1.djvu/260

Ta strona została przepisana.

swój. Niech więc nie zapominają o miłości, bez której nic postawić i zbudować nie sposób, bez której Bóg choć wszechpotęgą odzian, nie mógłby był stworzyć nic. Świat ich — niech tylko one będą. Jak z głazu posąg niech tak się podniosą, a pod wewnętrznem własnej woli dłutem. Zaprawdę, zaprawdę niech pamiętają, że nie to co niewzruszone i zbite jak skała, mądrością na ziemi — ni też co wściekłe i wysadzające skałę w powietrze, natchnieniem i czynem. Ale że istną świętością i wybornem pięknem to co płynne wciąż, a wstępujące coraz w górę wyżej, to co szersze co chwila a jednak toż samo jak światła wschód nieskończony.

Pankracy.

Proszę o głos.

Chór niewidzialny.

Co to znaczy?

Pankracy.

Naczelnik chóru polskiego prosi o głos.

Chór niewidzialny.

Czyż nie wie polskiego chóru naczelnik, że występkiem jest przerywać Prezesowi, kiedy nowo wstępującego naucza?

Pankracy.

Jeszcze raz domagam się o głos!

Prezes.

Synu mój, zapominasz o prawdach podziemiami rządzących i uporem narażasz się!

Pankracy.

A ty, ojcze, nie narażasz że tej duszy młodocianej na zgubę, gdy o miłości mówisz — i miasto hartu, wtkliwiasz miękkość jej do serca?