Strona:PL Zygmunt Krasiński - Pisma T1.djvu/269

Ta strona została przepisana.

wolę masz! Jeśli mnie nie usłuchasz, potężny będziesz, będziesz przed ludźmi na czas i pół czasu — lecz przepadniesz przed Bogiem i ślad twój w sercu Boga odnaleziony nie będzie!

Pankracy.

Hej! sztuki — zabobony — przesądy — wróżby! Tak zawsze teokracya i arystokracya poczynają sobie! Myślisz mnie gusłami przegrodzić od czynu, od władzy, od nieśmiertelności? A więc znaj prawdę — i wy wszyscy znajcie ją — i ty także ją znaj, arcyprzewielebny! Kto we mnie wierzy, kto mój, niech się z chóru polskiego oddziela i staje tu przy mnie!

Kiermasz.

Niech żyje wódz!

Blauman.

Otom przy tobie!

Julinicz.

Aaronem będę w obozie twoim!

Kilku innych.

Demokraciśmy na rozkazy twe!

Blauman.

Co tu wykładają, nudzi mnie oddawna. Wszystko gnuśne, religijne, filozoficzne. Żółwie takiemi samemi. Kto sądzi, że świat ukoi, temu winszuję; — świat zgniły — szlachta polska zgniła. Rady nie ma — być albo nie być? Ja być chcę! Kto godzi w cel, ten środków się, jak strzał zatrutych, chwyta! Przekleństwo bałamucącym na drodze dziejów! leniwym i uczonym! miłosiernym i czystym! Brud nie brudem, gdy przezeń stąpa się do wszechludzkości! Zasady niech żyją a niech ginie pół Europy! Zrywam z wami wszystkiemi!