Ta strona została przepisana.
Drugi hrabia.
Myśli że świat podbił.
Trzeci hrabia.
A on się tylko nocą przedarł przez obóz chłopów.
Pierwszy hrabia.
Sto trupów położył, a dwieście swoich stracił.
Drugi hrabia.
Nie dajmy, by go wodzem obrali.
Mąż (klęka przed Arcybiskupem.)
U stóp twoich składam zdobycz moją.
Arcybiskup.
Przypasz miecz ten, błogosławiony niegdyś ręką świętego Floryana.
Głosy.
Niech żyje hr. Henryk — niech żyje.
Arcybiskup.
I przyjm ze znakiem Krzyża świętego dowództwo w tym zamku, ostatniem państwie naszem — wolą wszystkich, mianuję cię wodzem.
Głosy.
Niech żyje — niech żyje.
Głos jeden.
Nie pozwalam.
Inne głosy.
Precz — precz — za drzwi. — Niech żyje Henryk.
Mąż.
Jeśli kto ma co do zarzucenia mnie, niechaj wystąpi, wśród tłumu się nie kryje.
(Chwila milczenia.)
Ojcze, szablę tę biorę, i niech mi Bóg zrządzi zgon prędki, zawczesny, jeśli nią ocalić was nie zdołam.