Przebacz mi ojcze. — Matka pośród nocy przyszła i kazała...
Tego niedostawało. — Ha! dziecię własne przywiodło mnie do progu piekła. — Maryo! nieubłagany duchu — Boże! i Ty druga Maryo, do której modliłem się tyle!
Tam poczyna się nieskończoność mąk i ciemności — nazad muszę jeszcze walczyć z ludźmi — potem wieczna walka.
Za to, żeś nic nie kochał, nic nie czcił prócz siebie; prócz siebie i myśli twych, potępion jesteś — potępion na wieki.
Nie — przez syna mego — przez żonę nieboszczkę moją — nie — jeszcze raz mówię — nie.
Zlituj się — głód pali wnętrzności nasze i dzieci naszych — dniem i nocą strach nas pożera.
Jeszcze pora — słuchaj posła — nie odsyłaj posła.
Całe życie moje obywatelskiem było i niezważam na twoje wyrzuty, Henryku. — Jeślim się podjął urzędu poselskiego, który w tej chwili sprawuję, to że