Strona:PL Zygmunt Krasiński - Pisma T1.djvu/44

Ta strona została przepisana.

rozmiękły od żalu za pierwszym Dymitrem. Tysiąc zamiarów, nadziei, zwątpień krąży po umyśle: liczy bitwy, których konieczność nim do Moskwy się dostanie; ani raczyła wspomnieć swoich i swojego rycerstwa. Nie na to mocarze bliżsi Boga, by pamiętali o niższych ludziach; a im dalej było jej kiedyś do tronu, tem szerzej jego przywilejów chce użyć i władzy. „Nie daleko i Rożyński książę i Sapieha Uświacki z pancernemi roty, oni zbiegną jej na pomoc, bojarów powalą na ziemię, by padali na twarz przed prawą Carową; nie wątpić, że i Sahajdaczny już gromadzi swoich na około miasta. Ale gdzież on zniknął tej nocy, w której słabość niewiasty przemogła nad statkiem królowej. Czyżby jego słowo i jego spojrzenia zarówno kłamały? Dostojny to mąż urodziwej postawy, wąs dziarsko opędził mu usta, w godzinie niebezpieczeństwa widziałam go nieraz, i pamiętam rysy jego krasne odwagą; żaden z polskich rycerzy ni moskiewskich bojarów nie zrówna jemu w dzielności. Głębokie on nosi piersi pod zbroją, a w nich dosyć miejsca na państwo całe; ubiór jego strojny zawżdy i rycerski, połysk jego pętki lata mi teraz przed oczyma — i rękojeść wytworna u bułatu — i na bechterze rysunki ze stali, gdyby hafty panieńskie z jedwabiu.“
To znów myśli innym udały się szlakiem posępniejszym, bardziej męczącym, o rusztowaniu — o truciznie — sztylecie, zaczęły jak mary chodzić po jej duszy — aż dopóki późna godzina nie uśpiła oczów. Duszy całkiem uśpić nie mogła. Patrz na leżącą na twardem łożu, prętami żelaznemi podbitem. Licha pościel i brudne wezgłowie, obok piec żelazny, w którym dogorywają rude popioły. Twarz jej tylko i pierś oświecona, reszta kibici zanurzona w cieniu, jako i całe więzienie, oprócz kilku kroków przed lampą i kilku kroków za lampą.
Do takiejże to łożnicy przyszła córka Mniszcha