Maryny, która stoi na przodzie statku otoczona swoim dworem, starając się utaić wzruszenie, udając męskie oblicze, by nikt nie wątpił, że zrodzona do berła. Czasami jednak zadrżą jej kolana i słabe westchnienie wydrze się z piersi. Królowa twoja, o Astrachanie! płacze nad tobą, pierwszej nocy panowania swego.
W tem z pośród wyziewów drzemiących nad zatokami Wołgi, od morza nagle się ukażą i suną po wodzie jak mary po darni smętarzów, na odsiecz miastu znać spieszą majtki wracające z kaspijskich połowów; a że miasto już płonie, by zemścić się wprost pędzą ku czajkom Carowej.
Wtedy ona do mołodców się odezwie, bez drżenia, z powagą i wdziękiem niewieścim pospołu; kazała podać sobie kolczugę i zarzuciła przez piersi jakby chustką jaką, i stanęła pod koroną złotą, przy śpiącym synie; pośród błyskawic lecących od pożaru zaczęła się walka; ale wnet zupełna ciemność walczących ogarnie, to znów łuna ich oświeci.
Ale na czajkach kozackich błysnęły gromnice, straszne to gromnice, od których dalekiego połysku Stambuł drżał nieraz, matki tysiąców iskier i wężów z płomienia skaczących do oczu, pełznących po drewnie i żelazie, niezgaszonych niczem. Z rąk mołodców wyrzucone, spadły na pomosty rybaków i pożar na falach Wołgi syczy i bucha w odpowiedzi na szumy pożaru, którym Astrachan płonie.
Cała przestrzeń się rozwidniła, słupy dymu nad wroą się wzbijają. — Wicher gwiżdże pośród masztów i lin, coraz wyżej, coraz szerzej pcha ogień, który wdziera się od pokładów, liże krwawemi języki białe żagle i na perzynę je roznieca. Tymczasem mołodcy przyklękli na swoich łodziach, ale nie do modlitwy, choć milczą tak uroczyście, jak przy podniesieniu Bożego Ciała. Milczą i celują, razem wypalili, świsnęły kule; słychać jęki zrazu; czarny kadłub tu i owdzie pluśnie w nurt i pójdzie na dno. Nastąpiła cisza gło-
Strona:PL Zygmunt Krasiński - Pisma T1.djvu/76
Ta strona została przepisana.