Strona:PL Zygmunt Krasiński - Pisma T2.djvu/106

Ta strona została przepisana.
Irydion.

Skarby moje waszemi. — Krew moja waszą do ostatniej kropli — przysięgnijcie tylko krzyż ten zatknąć na szczytach Kapitolu!

Chór starców.

Biada wam — biada.

Chór młodzieńców.

W imieniu Chrystusa, przysięgamy.

Irydion.

I wprzódy nie odpoczniecie, nie pomodlicie się Jemu, ani ciało Jego pożywać będziecie!

Chór.

Nie — nie — nie!

Chór starców.

Uciekajcie bezbożni — łamią się filary — ziemia się rozstępuje.

Irydion.

Pod nami tak Rzym padać będzie.

Inni.

Strzeżcie waszych pochodni.

Symeon.

Idźcie za mną. — Ten, którego niosę, na rozhuźdanych falach stąpał bezpiecznie.

Inni.

Ognia, ognia!

Chór barbarzyńców.

Rwijmy się za pasy z tłumem. — Syny lodów nie zginą tu marnie wśród podrzutów siarczystej, niecierpianej ziemi!

Inni.

W tył, nazad — tu ognie buchnęły!