Idź. — Ty bądź szczęśliwym i wielkim — a jeśli kiedy przepływać będziesz po Egejskich wodach, garstkę popiołów moich rzuć na brzegi Chiary!
Patrzcie jeszcze!
To pewno, że około bazyliki coś dzieje się teraz — ale co, to chyba Sfinxy odgadną. — Stąd łuk Septimiusa wygląda jak dziecię na piasku. — Jeden tylko Kapitol jak wielki tak wielki!
O dwieście kroków dajcie gałąź leszczyny a rozedrę ją strzałą po strzale. — Lecz to forum przeklęte za daleko stoi.
Choć lat tyle cięży moim powiekom i słońc różnych tyle psuło mi źrenice, wzrok mój dalej sięga, ludzie młodzi. — W tej chwili sęp jego hełmu przesuwa się nad tłumem — przed nim idzie miecz dobyty Scypiona — za nim czarne głowy braci waszych.
I mnie raz łysnęło się w oczach.
Czy wydało mi się, bracia? czy słyszałem jakby konające echo głosów tysiąca?
Ot! grzmi znowu.