Zatknij nad stosem! Koman jak Prometeusz w łańcuchach o chmurę jedną od biesiady bogów. — Czego ty milczysz! — ozwij się, Masynisso — niech żyje Hellada.
Milczę, bo godzina naznaczona minęła w tej chwili i każde pióro jej skrzydeł śmiechem przedłużonym szumiało w przelocie. — Teraz nic już nie słychać.
Wbrew losom i ludziom niech się stanie wola ojca mego.
Cześć ziemi Greckiej, cześć! a ty potrójna Hekato[1], przyjm tę ofiarę.
Ha! kto idzie? odpowiedz: czarne widmo. Jeżeli jesteś moim złym gieniuszem[2], przyjdź później. Teraz nie wstrzymasz mnie.
Pokój tobie w imieniu Jezusa Nazareńskiego.
Tak — tak — cóż dalej? gdzie pustelnik? gdzie bracia?
Symeon wzywa ciebie w rozpaczy. — Na progach Eloimu Biskup zatrzymał wszystkich zbrojnych, spieszących ku miastu!
Dzięki ci, sługo świętych. — Patrz! zimny jestem — nie zabiję ciebie.
Ty jedna tylko umieraj!
Jeśli kto z moich wróci niechaj siądzie i czeka.
- ↑ Dla tego potrójna, że nazywała się Księżycem w niebiesiech, Dianą na ziemi, Prozerpiną lub Hekatą w piekle. Epitet jej zawsze jest: Dea feralis — zgubna bogini.
- ↑ Było wiarą ustaloną pomiędzy starożytnymi, iż każdy z nich ma dobrego i złego geniusza. Brutusowi ukazał się jego zły geniusz przed bitwą pod Filippami.