w Rzymie, i starzec konający w Rzymie, i mąż dojrzały, jedno miano będą nosili. — Niewolnik!
Niewolnik!
O Fatum przedwieczne! z nad głowy bogów wtedy ty podniesiesz stopy i zejdziesz ku dolnym przestworom i niżej jeszcze ku siedmiu wzgórzom i będziesz jędzą ich skonu — by one, co wszystko zniszczyły, umierały w obliczu ciebie, któryś wszystko stworzył.
Ród ich przepadnie, język ich niech zatracon będzie.
Ale niech sława o nich żyje w późne wieki — niech powieść o ucisku będzie ich nagrobkiem! — niech go ludzie potomni czytają i przeklinają po wszystkie dni swoje aż do końca świata!
Świata!
Przeszedł czas modlitwy, zgasł płomień ołtarza i skonał bóg Romy! Konsulu, możesz podnieść oczy.
Złamałeś ustawy ludzi i znieważyłeś obrzędy święte — obyczajem przodków wyjmuję cię z pod opieki prawa, zabraniam ci udziału ognia i wody! Za głowę twoję obiecuję wolność niewolnikowi, wolnemu posąg przy Rostrach[1] i miejsce obok konsulów w cyrku.
Bezbożni, czekam na was u progów Mammertyńskiego więzienia. — Skazani, czekam na was u stóp Tarpejskiej skały.
- ↑ Rostra, mównica.