Co ty nam złorzeczysz, ty, któryś nas zdradził?
Obiecałeś zwycięstwo — dotrzymaj.
Pilades! pchnij tego, który cię trzyma i idź dalej.
Głowa twoja skazana.
Bracia, zanieśmy ją Cezarowi.
Odrzuciłem tarczę — mierzcie — ale zanadto drżą wam ręce byście trafili. — Ach! biedny mój Pilades.
Los twój gorzej mnie boli, synu Amfilocha.
Czy widzisz te orły złote, tę purpurę cesarską? czy słyszysz trąby legionów?
Każdy z tych mieczów gardło jedno przetnie — ty nędzny, przejrzyj się w klindze Sigurda — ale ani kroku bliżej.
— Zdrajco, me garnij się pod żelazo Tuberona — precz mi z drogi. Ułóżcie ręce do prośby kolana w bruk wgniećcie — módlcie się do Rzymian.
Synu nieszczęścia, niech krew poległych płynie przed tobą — niech przeklęstw a żyjących grzmią za tobą na ciemnych brzegach Styksu.