Poczęta w pragnieniu zemsty, wzrosła w nadziei zemsty, przeznaczona niesławie i zagubię, poświęcani cię bogom Manom Amfilocha Greka!
Głosy Erebu odzywają się zewsząd — o matko moja!
Czemu drżą członki twoje pod śnieżną zasłoną, pod wstęgami z purpury, któremi obowiązujem ci piersi? — czemu bledniesz pod wieńcem, który splotłyśmy dla ozdoby czoła twojego?
Patrz — mdleje nieszczęśliwa!
Nie — ona żyć zaczyna jako żyć jej trzeba. — Czy widzisz jak te usta spienione pracują?
Rzucam próg ojcowski, bogów domowych nie wynoszę z sobą, wieniec mój święty, nieskażony cisnęłam między popioły rodzinnego ogniska. — Ojciec mnie skazał, brat mnie skazał. — O ja nie wrócę nigdy, ja idę na męki i długą żałobę!
Matko! do Odyna w prośby za córą twoją. — Spiesz się, matko — nie proś o długie życie. — Natchnienia, tylko natchnienia! Dzieci śmiertelnych pierś moja nigdy nie wyda, ale przyszłość poczynać się będzie w mem łonie!
Roma zaufa miłości mojej. — Roma zaśnie w objęciach moich.
Trzy razy święty, po trzykroć fortunny, Imperator, Cezar i August i Kapłan najwyższy i Trybun