Strona:PL Zygmunt Krasiński - Pisma T2.djvu/28

Ta strona została przepisana.
Chór Gladiatorów.

Niech zginie — niech zginie przed czasem!

(Przechodzą.)
Irydion.

Stare gnębiciele świata — zdziercy Hellady — syny fałszu i wiarołomstwa, poświęciłem wam nietkniętą dziewicę. — Nieśmiertelne bogi, gdziekolwiek jesteście, wysłuchajcie prośbę moją — niech ona będzie przedostatnią ofiarą wydaną na pastwę Rzymowi; a ja z tylu nieszczęśliwych, wybranych po wszystkich stronach ziemi, wydartych groźbą i mękami, zapomnianych po mękach i zgonie, niechaj będę ostatni!

Masinissa.

Sigurdzie!

Irydion.

Nie nazywaj mnie takiem imieniem — lub daj mi królów morza, otocz mnie ludem dziada mojego, a z purpury Cezarów nici jednej nie zostanie! Ale droga moja wytknięta wśród ciemności — gdziekolwiek wytężę ramiona, tam zapory twarde jak żelazo, ruchome jak węże, i wśród nich czołgam się bez bytu, bez życia!

Masinissa.

W nędzach i miernościach ludzkich niechaj będzie twoja nadzieja i wiara, bo los postawił cię u bram walącego się miasta — otoczył cię wiekiem przesilenia i zgrzybiałości, którego sam częścią nie jesteś — na skargi będzie czas kiedyś później, kiedyś... kiedyś...

Irydion.

Ah! hańba tym Nazarejczykom, co wolą ginąć jak bydło, niżeli bić się jak męże — oni, oni to mnie wstrzymują!

Masinissa.

Aleksyjan syn Mammei codzień do nich zstępuje i naradza się z pierwszemi kapłany. — Jeśli go nie