Strona:PL Zygmunt Krasiński - Pisma T2.djvu/300

Ta strona została przepisana.

Tu — po naszym, w nas — pogrzebie!
Twoja wszechmoc tylko Boże,
Cośmy znieśli, przetrwać może!
Twej potęgi tylko chwała
Tak jak Polski — jest bez ciała!
Duch Twój tylko jeden zdoła
Nie zatracić — w śmierci siebie.
Więc gdy dzisiaj z ziemi woła
Ty odpowiesz mu na Niebie!

Gdym tak mówił tyś uklękła,
Strunnym jękiem harfa jękła,
Bo o struny, które w koło
Porozzłacał blask miesiąca,
Tyś oparła śnieżne czoło!
I tak klęczysz wzdychająca!
Z za tej kraty strun — twe oko
Patrzy mglisto i głęboko.
Na twych ustach słów już nie ma
Tylko jedno drżące tchnienie
Całość duszy na nich trzyma!
Módl się, siostro, módl westchnieniem;
Bóg wie dobrze, że westchnienie
Dziś Ojczyzny twej imieniem!


My umarli pośród świata
Z świętej do świata miłości!
On nam bratem — zbawić brata
Trzeba było z win podłości,
Przyjąć na się — nie grzech — karę!
My Przyjęli — i widziano
Wśród narodów Polski marę
Zstępującą w grób na trzy dni!
Dnia trzeciego się rozwidni
I na wieki będzie rano!

Ha! myślicie, że kto kocha
I umiera, ten już ginie?