Ta strona została przepisana.
Eutychian.
Aż dreszcz po mnie przeszedł — w oczach jego coś piekielnego — mówią, że jego ojciec był czarnoksiężnikiem.
(Opiera się na Rupiliuszu.)
Rupilius (usuwając się.)
Pół‑bogom nie wolno się lękać.
Irydion.
Stawiam się na godzinę naznaczoną — Eutychianie, prowadź mnie gdzie przykazano tobie!
Eutychian.
Tak — zaraz znamienity Greku.
(Do Rupiliusa.)
Jaki człowiek, jaka duma. — Vae capiti ejus![1]
Rupilius (do Eutychiana.)
Zdrój Lethe wyleczy go z pychy.
Irydion.
Na dworze Cezara wy wszyscy czas tracić lubicie. — Idźmy!
Eutychian.
Tędy, szlachetny Irydionie.
(Wychodzą.)
(Inna część pałacu Cezarów. — Szczyt wieży otoczony kolumnadą)
HELIOGABAL, ELSINOE.
Elsinoe (wchodząc.)
Powierzam cię bogom i sile jego!
Heliogabal.
Ty okrutna!
(Irydion wchodzi, Elsinoe zatrzymuje się.)
- ↑ Biada głowie jego — zwykłe przeklęstwo u Rzymian.