Strona:PL Zygmunt Krasiński - Pisma T3.djvu/174

Ta strona została przepisana.

W biały strojna kwiat,
W koło trumny kir
I gotowy żwir —
I cmentarzów świat!

Błyśnie światła dzień,
Nie uderzy weń —
Pryśnie złego świat,
Lecz nie pryśnie ten
Nieprzespany sen,
Którym zasnął brat.

Choć ze wszystkich stron
Do nas wróci maj
Na ludzkości raj
Już nie wróci on —
Nam zwycięstwo z prób,
Jemu tylko grób.

Syt trosk, łez i mąk
Zstąpił z życia łąk
W tę grobową cieśń —
Znikł, jak znika dźwięk
Przełamany w jęk —
Jak przerwana pieśń.
1842 r.




DLA ELIZY.
Dopełnienie jej żądania.

Nieraz żądałaś, bym złożył Ci wiersze!
Może ostatnie to — choć razem pierwsze —
Otoczon śmierci skrzydły ponuremi,
Dziękuję Bogu, żem Cię znał na ziemi,
I idę śmielej w zagrobowe koła —
Bo jeślim spotkał w Tobie tu Anioła,
Znać, że Bóg dobry, znać, że Bóg na Niebie —
Ufam w moc Jego i miłość — przez Ciebie!
Daruj mi wszystkie oh! doznane bole,