Strona:PL Zygmunt Krasiński - Pisma T3.djvu/215

Ta strona została przepisana.

a zatem nie żadną miłością, tylko znowu łaską; — więc nie byłoby żadnego rozwoju od pierwszej do ostatniej, żadnego biegu życia, dziejów żadnych ludzkich byćby nie mogło — na początku i na końcu to samo — jedna ogromna martwość, jeden stan, jeden raj nieprzemienny, głuchy, niewinny, ale też nieżywy i zwierzęcy. Przejście więc czyli życie nastąpić musiało, bo Bóg jest Bogiem nie umarłych ale żywych. Pośrednikiem więc w istocie w tem przejściu, między łaską i miłością, łącznikiem i usprawiedliwicielem ich obu, musiał być rozum Boży, który wcielony i objawiony, w rodzie ludzkim rozum ludzki obudził. Stąd Chrystus jest Zbawcą, Odkupicielem, Pośrednikiem, i tylko przechodząc przez Niego można dojść do zbawienia. Jest prawdą, światłem na ziemi i w najwyższem znaczeniu Drogą, jak sam wyrzekł o Sobie — i tylko tą drogą dojść można do miłości ostatecznej! A że w stosunku do nas ta droga jest trudem, pracą, zasługą, zatem Chrystus wcielony musiał ją życiem i śmiercią odbić, wyrazić, uczynić; — wszystek trud przejścia od łaski do miłości w nim przedstawiony; dla tego żył ciągle jak ofiara paląca się i skonał krzyżowo. Lecz że wskazywał i objawiał, do czego wiedzie przejście przez rozumu drogę, że objawiał miłość ostateczną za cel tej drogi, że wskazywał Niebo i żywot wieczny za wynik jej konieczny, musiał też i cel ten czyli Niebo wyrazić i ukazać w poczęciu się niepokalanem, w przemienieniu na Taborze, w Zmartwychstaniu i Wniebowstąpieniu, w tych nadludzkich cudach a rzeczywistościach anielskich. Kiedyś pokaże się, i już w nim objawionem jest, że prawem rządzącem naturą Ducha — jest cud.[1]


  1. Odpisano z autografu znajdującego się między listami do Stanisława Małachowskiego pisanemi, bez tytułu i daty. Przy liście do Adama Sołtana z dnia 9 sierpnia 1840 roku dołączony