Strona:PL Zygmunt Krasiński - Pisma T3.djvu/240

Ta strona została przepisana.

głowę złoży i skona, — takim jak on nawet marzyć nie wolno, bo od dnia, w którym się poświęcili, weszli do państwa ducha — ich ciała są tylko marnem złudzeniem. Marzenie jest nektarem dla duszy i porywa duszę do mieszkania bogów; kroplę jedną tej rosy wylać na piasek a pustynie się w ogród rozzielenią; ale kto marzy, ten rozwieje się jak tęcza nad pianą potoku!“
„Idźcie więc cierpieć jak olbrzymy a jako dzieci przerzucać w dłoniach ziarnka piasku przez całe życie, z tych może kiedyś zrosną się bryły a jeszcze później opoka się wzniesie. — Ale ci, którzy zasiędą na niej i stamtąd będą rozkazywać światu, waszych imion nie będą umieli wymówić. Ciemność jest matką waszą i będzie grobem waszym.“ —
„A zatem słońce zostawcie za sobą, im mniej jego promieni, tem pewniejszy znak, że tu wasza droga. Gmin — bohatery, które jaśnieją i są nieśmiertelne na ziemi, wybrani świata, którzy jaśnieją i są szczęśliwi na ziemi, zwykle biegną, kędy woła ich światło i łudzą błękity — zawady w proch idą przed nimi a kiedy spojrzą w górę, mówią: patrzcie, tam jest gwiazda nasza. — Puszczajcie ich mimo siebie i nie patrzcie na ich chwałę, bo ona kiedyś zniknie, jako wy znikniecie, jedno że trochę dłużej, gdyby pył wielkiego wichru, latać będzie przed oczyma, ludzi, ale idźcie w przeciwną stronę i nie odwracajcie głowy. — Nim zacznie się pielgrzymka, nim zawrą się usta, nim pełni sił i drżący namiętnością umrzemy dla świata, raz jeszcze wznieśmy pieśń pożegnania ku tym, którzy żyją i których znaliśmy kiedyś —

PIEŚŃ.

„Róże moje — dzieci Edenu, zostawiam was opiece Aniołów. Wąż przyczołgał się do mnie, spiął się do piersi i w samem sercu zaszczepił jad poświę-