Żeście w dumie — żeście w szale
Przywrócili losów szalę
I rozbili się na skale.
Kędy wiecznie się wyrodni
Rozbić muszą — bo na zbrodni!..
Hajdamackie rzućcie noże!
Jeźli w głębi serca wiecie,
Że w planety tego dzieje
Pan wciąż z niebios myśl Swą sieje.
— Nie przypadek rządzi w świecie —
Nikt nie stawia gmachu z błota:
I najwyższy rozum — cnota!
Hajdamackie rzućcie noże!
Bo gdy miną fale godzin
Co nas dzielą od odrodzin,
Będzie Polska zmartwychwstała
Wszystkich zbójców przeklinała!
Tamci lepsi — i nmiej śmieli,
Skradli ziemię, czci nie tknęli,
Sławy wieków nie zatarli!
Niech głos ludów to opowie!
My, jaśnieli, choć umarli,
Jako jaśnią aniołowie!
Hajdamackie rzućcie noże!
A gdy zagrzmi — o żniw porze,
Wtedy naprzód — w imię Boże!
Bierzcie szable — sierpy — kosy —
Bać żniwiarzom wszystkim grunt,
Rozpłomienić święty bunt; —
Lecieć będą, lecieć kłosy,
Ziemię zbroczy gęsty wróg.
Twierdz i więzień prysną mury —
Duchem zatlon, ogrom zgorze
Jak suchego siana stóg!
A patrzący wiecznie z góry
Nie odwróci twarzy, Bóg!