Strona:PL Zygmunt Krasiński - Pisma T4.djvu/11

Ta strona została przepisana.

zajmuje. Panowie Mazowsza dają się codzień słyszeć z głośnemi skargami. A któż jest celem tych żalów, tych przekleństw? Książe Zbigniew, i zawsze książe Zbigniew. Teraz już przepaść bezdenna otworzy się pod twojemi kroki, jeśli sędziwy Wszebor i rozkochany Mieczysław dowiedzą się, że piękna Hanna, nadzieja ojca, podpora jego starości, uwiedziona przez pana mego i księcia, przemieszkuje w Płocku i tam w ukryciu dni pędzi ze szczęśliwym kochankiem.
— Mężem mów lepiej — przerwał mu Zbigniew — spodziewam się, żeś nie zapomniał na dzisiejszą noc uprzedzić kapłana. Bo postanowiłem oddawna, dzisiaj jeszcze się z nią na wieki połączyć.
— Nie zapomniałem — odparł Mestwin — ale choć twoje rozkazy tkwiły mi w pamięci, nie uczyniłem im zadość, bom sądził, że nie mogę ich wykonać bez ujmy czci i sławie mego pana i księcia!
— Od jakiegoż to czasu — zawołał gniewnym Zbigniew głosem — śmiesz sprzeciwiać się mej woli. Jeśli mogą się wasale w Niemczech lub na Pomorzu przeniewierzać panom swoim lennym, wiedz że nie taki jest u nas zwyczaj, nie taki, na Boga i Najświętszą Pannę, nie taki, na wszystkich Świętych. Bo u nas, panów polskich, miecz zawsze jest przy boku, i prawica skora do jego wydobycia.
— Poskrom gniew niepotrzebny — odparł Mestwin — na ileż przykrości, na ileż niebezpieczeństw odważyłem się dla ciebie! Czym kiedy nie był posłuszny najmniejszym twoim chęciom? Ale wszystko nam teraz grozi. Władysław, pan tego kraju, nie jest panem, ani królem, ani książęciem. Zasiada na tronie, ale na tem kończy się jego władza. To Sieciech wojewoda krakowki, to Wszebor, to Skarbimir z Gulczewa rządzą jego umysłem, a wszyscy tobie nienawistni. Jakże chcesz w takiej chwili pojąć za żonę córkę Wszebora, narzeczoną brata.