Strona:PL Zygmunt Krasiński - Pisma T4.djvu/212

Ta strona została przepisana.

Dumała Hanna przez chwilę. Powstawszy na reszcie, zwróciła oczy ku obrazowi Matki Boskiej.
— Natchnij mnie siłą i stałością, — rzekła — bo uczynię z siebie ofiarę dla niego. Katarzyno, trudną rzecz trzeba wykonać, trzeba mi się widzieć z księciem Mieczysławem.
— Z księciem Mieczysławem — powtórzyła zdziwiona dziewczyna. — Jakże to uskutecznić? Jakże się przedrzeć przez mury i tłumy zbrojnych, a twój mąż pani, cóż na to powie?
— Właśnie dla niego, właśnie dla ocalenia mu zmartwień i niebezpieczeństw, odważę się na tak niepewne przedsięwzięcie. Może mi hańba lub zaguba nagrodą będą, ale wypełnię świętą powinność i względem męża i względem ojca. Wyrwę ich z pośrodka mordów i klęsk trapiących ojczyznę, oszczędzę ziomkom krwi należnej krajowi, i jeślim własnem szczęściem dała powód do nieszczęść, teraz może mojem nieszczęściem, błogie dnie innym przywrócę. Znam dobrze szlachetnego Mieczysława, jak tylko się dowie, że jego oblubienica własnego serca życzeniem komu innemu rękę oddała, rzuci oręż krwią bratnią zbryzgany. Tak, wykonam obowiązek i Polki i żony i córki. Jeśli mi nic nie pomożesz, jeśli się z Mieczysławem nie mam widzieć, możesz porzucić Hannę z Ciechanowa, której niedługie dnie na tej ziemi zostały.
— Ja cię nigdy nie opuszczę, pani moja — ozwała się dziewczyna. — Dopóki żyć będę, dopóty zostanę przy tobie. Dzisiaj jeszcze Ulrycha do ciebie przywiodę.
Cały zamek we śnie spoczywał, kiedy Katarzyna wprowadziła giermka rycerza z Wilderthalu do komnaty księżnej Hanny z Ciechanowa. Przypomniał sobie młodzieniec wszystkie pana nauki i uzbroił serce w twardą chytrości powłokę, a jednak stanął pomieszany przed niewiastą, której miał zagubę przyspieszyć. Niedługo wprawdzie trwał ten stan w jego du-