Strona:PL Zygmunt Krasiński - Pisma T4.djvu/300

Ta strona została przepisana.

z śmiercią, okropny rumieniec wystąpił mu na lica i wzdęły się żyły ciągnące się sinemi pasmami na czole. Gardło gwałtownemi ruchami dowodziło trudności oddychania, a nareszcie wybuchnęła nosem, ustami i uszami, czarnym krew potokiem. Biskup przycisnął do ognistych liców krzyż srebrny. Ciężkie westchnienie wydał podskarbnik i podniósłszy się trochę, umoczył palce w własnej krwi, a potem niekształtnem pismem na ścianie napisał: „On wie.“ Po tem ostatniem wysileniu, utracił całą siłę i upadł na zbroczone łoże. Chwilą potem ustały jego gwałtowne ruchy, rozciągały się drgające członki i zmartwiały.
— On wie — powtórzył Biskup i wskazał na Ulrycha, który odzyskawszy zmysły, wściekle poglądał na odciętą rękę i bezwładne już ramię.
Natychmiast wojewoda, Henryk z Kaniowa i insi otoczywszy młodzieńca, zaczęli mu liczne zadawać Pytania; ale giermek Mestwina z pogardą na nich poglądał, usta ściśnięte trzymając. Najsroższe bole żadnego jęku mu nie wydzierały. Spokojny, śmiałym wzrokiem odpowiadał na badania otaczających, a choć pęta ciało mu ściskały, dusza jego wolną się wydawała, a choć krew sączyła się z rany, nie słabł umysł i z podwojoną męką podwójnej nabywał siły.
Niecierpliwy Sieciech dobył miecza i groźnie wzniósł go ponad głową Ulrycha. Młodzieniec uśmiechem wzgardy i obojętności wyraził wewnętrzne uczucia, i najmniejszego znaku przerażenia nie dał. Długo jeszcze starali się przytomni dowiedzieć się czego, lecz milczenie, giermka wciąż trwało. Rozgniewany wojewoda kazał wtenczas kilku żołnierzy zawołać, oświadczając, że najokropniejsze męki zdołają usta mu otworzyć. Biskup nie zgodził się na to i prosił wszystkich by odstąpili, a sam zbliżywszy się do młodzieńca, tak słodkim głosem przemówił:
— Dzielnąś okazał odwagę i męstwo lepszej sprawy godne. Dopóki równi tobie wojownicy zada-