Strona:PL Zygmunt Miłkowski - Sylwety emigracyjne.djvu/37

Ta strona została przepisana.




JOACHIM LELEWEL.


Z obawą do ręki biorę pióro, celem nakreślenia sylwety Joachima Lelewela.
Obawę nasuwa mi wielkość modelu.
Emigracya z r. 1831 w łonie swojem posiadała znakomitych mężów stanu, wojowników, uczonych, pisarzy, publicystów, posiadała wielkich, genialnych (Mickiewicz, Słowacki) poetów. Człowieka większego nad Lelewela nie posiadała. Do niego jednego dawałoby się zastosować ecce homo! Był on z tych, co:

„...... i wyższością sławy innych zaćmi,
I sercem spółrodaka żyje między braćmi“.
(A. Mickiewicz.)

Górował nad innymi głową i sercem, dając z siebie wzór pracy, w której bezinteresowność aż na dziwactwo zakrawała.
Mówienie w sylwecie o pracy jego nie na swojem byłoby miejscu. Scharakteryzować ją wszakże w krótkości wolno. Była ona, rzec można, dwuimienną: naukową i polityczną. Jedna z drugą się schodziła; jedna drugą przenikała. Pierwsza mu sławę i żywot spokojny zapewniała pod warunkiem, ażeby jej nie kojarzył z drugą i nie wyprowadzał dla tej ostatniej z pierwszej wskazówek, niemiłych tym, co w międzyludzkich, międzynarodowych, międzypaństwowych stosunkach prawdę i sprawiedliwość uważają za rzeczy zbyteczne. On je jako sprawdzian