Strona:PL Zygmunt Wielhorski-Wspomnienia z wygnania.djvu/093

Ta strona została przepisana.

bez żadnéj zmiany w głosie w tych słowach mniéj więcéj zaczął:

XX.
Skazka o rosyjskim kapitanie Fumce i o jego dieńszczyku (służącym) Jeromce.

W pewném państwie, w pewném cesarstwie był król, imieniem Gołochwast Gołochwastowicz, który miał przecudną córkę Milistryssę Gołochwastównę, a ponieważ sam bardzo lubił zmyślać, zatém przyrzekł ją w zamęzcie temu, który lepiéj jeszcze od niego skłamać potrafi.
Wiadomość tę po całym świecie rozgłaszali heroldy, doszła przeto i do rosyjskiego państwa i do uszów sławnego, kapitana Fumki. „Popróbuję”, powiedział do siebie Fumka, „może tóż mi się uda pozyskać królewnę za żonę, mam reputacyą wielkiego łgarza.“ Kazał przygotować trójkę koni i na drugi dzień rano wyprawił się ze swoim dieńszczykiem Jeromką. Jechali nad rzeką i zobaczyli płynącą obręcz od beczki, co zauważył kapitan i rzekł do Jeromki:
— Patrz, obręcz płynie.
— Nie baryń, to nie obręcz, tylko kamień młyński.
Ta odpowiedź tak się Fumce spodobała, że wtajemniczył służącego W swoje zamiary, zalecił mu ostrożność w postępowaniu, oraz żądał pomocy w razie potrzeby.
Po długiéj podróży przyjechali nareszcie, a król dowiedziawszy się, że przybył z Rosyi kapitan, kazał go zaraz do siebie przywołać. Ugościwszy go należycie, spytał, czegoby żądał?