tników ciągle tam pracuje. Podczas mojéj bytności w Uśtjugu inny kupiec chciał tę fabrykę nabyć i dawał za nią pięć milionów rubli, ale właściciel żądał sześć milionów. Na jarmark mięsa, który się odbywa w wilią wilii Bożego Narodzenia, zwożą do Uśtjuga do pięćdziesięciu tysięcy wołów, już zarżniętych i oprawionych. Kupcy miejscowi je zakupują, część odsyłają do Petersburga, a resztę solą, kładą w beczki, i na wiosnę, gdy się żegluga otworzy, spławiają do Archangielska a ztamtąd dalej do Anglii. Uśtjug jest także głównym targiem na zwierzynę. Nie przesądzam wcale, ale podczas tego jarmarku przed Bożem Narodzeniem widziałem stósy jarząbków sięgające drugiego piętra, podstawa była długą na kilkadziesiąt kroków i odpowiednio szeroką, już nie wiem, ile tam set tysięcy par być musiało. Wszystkie te interesa, kupna, załatwiają się prawie jednego dnia, na drugi dzień, t. j. w wilią, już mało co na rynku widać, a wieczorem zupełnie pusto. Zwierzynę tę po większéj części zakupują kupcy przyjezdni z Moskwy lub z Petersburga, dokąd zaraz po świętach ją wyprawiają.
Jeżeli zimą zwożą takie masy mięsiwa różnego rodzaju, to za to latem można się przypatrzeć niezliczonéj liczbie beczek z rybami solonemi i ze śledziami. Moskale, którzy posty bardzo ściśle zachowują, a te, jak już wspomniałem, są bardzo liczne, pożywają dużo więcéj ryb, niżeli mięsa, przytém morze Białe i ocean Lodowaty dostarczają, znaczną, ich obfitość. Przez Uśtiug przechodzi rocznie przeszło milion pudów ryb solonych, t. j. około 40 milionów funtów (32 miliony funtów niemieckich), a jednak nie wystarcza to jeszcze; ceny z każdym rokiem się podnoszą. Wogóle Uśtiug przypomina z wielu względów miasto portowe, nawet nad rzeką, tam gdzie jest przystań, zalatuje nas ta sama woń smoły, dziegciu, ryb itp., jak w portach mor-
Strona:PL Zygmunt Wielhorski-Wspomnienia z wygnania.djvu/127
Ta strona została przepisana.